Blog

Ciekawa sesja z Krukami, udana zasiadka na małe ptaki, wydawało się, że lepiej tego dnia być nie może. A jednak. Jakiś łomot, śnieg sypie się z drzew a na zamarznięty staw, przy którym zasiadłem, dostojnym krokiem wmaszerowuje dorodny Jeleń. Jakoś do tej pory nie miałem szczęścia do tego gatunku a tu przypadkiem natrafił mi się i to w tak wspaniałej scenerii. Zajmując się fotografią przyrodniczą trzeba mieć ogrom motywacji i szczęścia. Ten niezwykle owocny dzień to potwierdza.

Dalszy ciąg słonecznego zimowego dnia. Po zakończeniu sesji z Krukami i zrobieniu rekonesansu przyszła pora na zasiadkę do małych ptaków. I one nie zawiodły. Na krzewach rozrabiały: Rudzik, Modraszka i Bogatki.

Zimowej fotografii ptaków ciąg dalszy. Piękna zima i pierwszy od dłuższego czasu słoneczny dzień. Podczas rutynowego patrolu fotograficznego natrafiłem na grupę kruków. Ptaki te ewidentnie cieszyły się dniem i wykonywały podniebne akrobacje. Robiły to tuż nad moją głową, wyraźnie zaciekawione moją osobą, świetna okazja do poćwiczenia "ręki".

Śnieżna pogoda, która jest w ostatnich latach prawdziwą rzadkością zachęca do wyjścia w plener i popatrzenia jak przyroda radzi sobie w trudnych warunkach. Ptaki, które nie wyemigrowały to wdzięczny temat zimowej fotografii przyrodniczej. Intensywnie żółtyTrznadel wraz z Sikorą na jednym ujęciu to potwierdzają

Zima to trudny okres dla ptaków, nawet tych dużych. Sfotografowałem sytuację pokazującą bezwzględność natury i działanie mechanizmów selekcji naturalnej. Młody, niedoświadczony Łabędź Niemy został zaskoczony warunkami pogodowymi. Pierwsza mroźna noc sprawiła, że ptak z trudem płynął przez zamarzający staw. Wola przetrwania silnego osobnika przezwyciężyła przeciwności losu - ptak po wielu godzinach walki wydostał się na brzeg.

Jednodniowa przerwa w intensywnych opadach deszczu umożliwiła poderwanie podniebnego aparatu w powietrze. Nie obyło się bez przeszkód, musiałem nieco poczekać na wydanie zgody na lot od TWR EPCE ale myślę, że było warto. Piękna sceneria nad Jeziorem Lubowidz to moje pierwsze ujęcie dokumentujące tegoroczną Złotą Polską Jesień. Jeśli pogoda pozwoli a liście do tego momentu nie opadną fotografii będzie więcej.

Nauczony doświadczeniem, jedną z zasad jaką wyznaję i przestrzegam fotografując przyrodę jest ciągła czujność i gotowość sprzętu od momentu wyruszenia w plener aż do powrotu. Nierzadko zdarza się sfotografować coś ciekawego zupełnie niespodziewanie, po drodze na plener lub tuż przed jego zakończeniem. Myśląc, że dzień zdjęciowy jest już zmarnowany. Tak też było jednego kwietniowego poranka. W drodze nad rzekę aby zaczaić się na Zimorodka napotkałem rodzinę żurawi. Zimorodek nie przyleciał ale dzień uratowało fajne zdjęcie żurawiej rodziny.

Zimorodek - latający klejnot trudny do uchwycenia. Po wieloletnich próbach w końcu udało mi się wykonać bliskie ujęcie tego intrygującego ptaka. Niestety, ptak usiadł po przeciwnej stronie krzaka niż się spodziewałem. Nie było możliwość wykonania perfekcyjnego ujęcia. Faktem jest, że fotografia przyrodnicza potrafi przynosić pozytywne emocje jak i dużo częściej powodować frustracje i rozczarowanie.

Mała przerwa w uganianiu się za sarnami i innymi większymi ssakami. Kwiecień to dobry miesiąc na nieco makrofotografii. Kwitnące rośliny przyciągają liczne owady spragnione nektaru w tym motyle z gatunku Rusałka Pawik oraz pospolite pszczoły. Ręka dawno wyszła z wprawy do makro także uzyskanie ostrego ujęcia wymagało zepsucia wielu "klatek".

Ostatnie śniegi stopniały, kozły sarny pozbywają się scypułu odsłaniając nowe poroże. Przypadkiem napotkany samiec sarny pozwolił się sfotografować po czym uciekł. Galopującego kozła sfotografowałem w fazie „lotu”.